niedziela, 15 października 2017

#07 Mało brakowało

Hey :*

Wszystko szło świetnie, ale musiałam zjeść obiad wyszło aż 370kcal samego obiadu...
Wieczorem mój chłopak ciągle coś jadł i jadł, chrupki, batoniki itd. Nie mogłam już wytrzymać żeby czegoś od niego nie wsiąść, ale dałam radę jadłam jabłko i wafle ryżowe zaciskając pięści haha
Ledwo zmieściłam się w limicie.

Jutro wejdę na wagę, trzymajcie kciuki żeby było mniej.

(20kcal)



Bilans:
923/1000kcal
Spalone 291kcal

sobota, 14 października 2017

#06 Daje rade

Hey :*

Dzisiaj dzień zaliczony :D
Wszystko szło świetnie, bilans był malutki tylko wieczorem musiałam zrobić sobie kolację bo wszyscy w domu zamówili sobie kebaby.

(156kcal)


A co tam u was kruszynki?

Bilans:
636/1050kcal
Spalone 297 kcal


piątek, 13 października 2017

#05 Wróciłam

Hey
Długo mnie nie było, przepraszam.
Postanowiłam wrócić na dobre, wkoncu wróciła ta siła, to samo zaparcie.

Przez ten czas kiedy mnie nie było na wadze wyszło prawie 93 kg... To tylko o trzy mniej gdy zaczynałam i zgubiłam 20kg...
Jak mogłam się tak zapuścić.. Co ze mnie za gruba świnia..

Przedwczoraj wzięłam przeczyszczacze...
Czułam że to mi pomoże.
Od wczoraj liczę kcal.

Bilans:

Waga: 89,3kg